Podroz do Dzakarty nie trwala dlugo, moze okolo 4h. Ale zdecydowanie ja zapamietamy, paciag tak nas wytarmosil na boki, ze zołądki nam sie prawie poodwracały
Moja kolezanka, Donna, odebrala nas z dworca i pojechalyśmy na gado-gado, nasz ostatnie:(
Ostatni dzien z Sophie, weczorem jeszcze „rodzinka z Padang” do niej zadzwonilai milo bylo ale i łzy sie polały.
Nastepnego dnia razem z Donną i jej bratem pojechalismy na wesele ich znajomych. Na moje nieszczescie wesele bylo wspolczesne a nie tradycyjne, zatem jawańskiego wesela nie widzialam. Podroz autem trwala okolo 5 godzin w jedna stronę; na owym weselu zjedlismy lunch i dalej w droge. Wladowaliśmy w okolicach Puncak’u, czyli malowniczych terenow gorzystych. Odwiedziliśmy plantację truskawek, wypilismy tradycyjną herbatę i wracalismy do domu, czyli kolejne 5 godzin w aucie.
Kolejny dzien… POWRÓT DO POLSKI!!!
Pozegnanie i w droge!!! Oczywiscie kilka łez , bo każdy z „rodzinki z Padang” zdecydowal się do mnie zadzwonić… i lecimy!!!
Najpierw do Singapuru, póżniej przez Londyn do Warszawy, a nastepnie pociagiem do Kołobrzegu. w sumie:
48 godzin.
Jeżeli mowa o „świńskiej grypie” no przyznam szczerze, że cala sytuacja, a raczej jej brak, zaskoczyła mnie bardzo!!!
Będąc na lotniskach w Indonezji, Malezji, Kambodży i Laosie wszędzie, każdy pasażer musiał wypełnić i podpisać deklarację na temat zdrowia. Chodziło o brak jakichkolwiek objawów. Nastepnie wszyscy pasazewrowie byli „skanowani” poprzez termo-coś. Tzn ich tempreatura ciała była sprawdzana taką „termo-kamerą”. Jeżeli ktoś miał choć jeden z objawów, był brany na obserwację ewentualnie kwarantannę.
Na lotnisku w Londynie i w Warszawie nic takiego nie bylo! Żadnych skanów , żadnych deklaracji na temat zdrowia. I bądź co bądź troche mnie to zdziwiło, że Azja pd-wsch lepiej przygotowana jest do pewnych spraw niż my.
Tak czy siak jestem w Europie. Przeszłam kolejny mały szok kulturowy… wszędzie jest papier toaletowy (co wiecej! on sie spłukuje!), do posiłków dostaję nóż i widelec, mam chleb , ser i ciepła kąpiel CODZIENNIE! a to już dla mnie w TYM momencie szczyt luksusu:)
Żegnaj przygodo… przedemną kolejna 🙂
Ps. ostatnie zdjecia z Jawy są na fb
http://www.facebook.com/album.php?aid=100744&id=771303556&l=d97ae0357a
Część poprzednich albumów wzbogaciłam o nowe zdjęcia, wiec jeżeli macie jeszcze raz ochotę do nich zaglądnąć, zapraszam:
http://www.facebook.com/album.php?aid=100543&id=771303556&l=e0604bbf0b
http://www.facebook.com/album.php?aid=94656&id=771303556&l=d13ea7c1ea
http://www.facebook.com/album.php?aid=77445&id=771303556&l=e3f3c7917e
http://www.facebook.com/album.php?aid=95037&id=771303556&l=64bd4ca829
http://www.facebook.com/album.php?aid=100434&id=771303556&l=f17b27b623
http://www.facebook.com/album.php?aid=100433&id=771303556&l=d4dd348b33
http://www.facebook.com/album.php?aid=92327&id=771303556&l=43dc460b54
http://www.facebook.com/album.php?aid=95034&id=771303556&l=01b577014d
http://www.facebook.com/album.php?aid=98653&id=771303556&l=034519dbe4